Żyjemy w świecie, gdzie nie ma miejsca na porażkę.
Pokiwałeś głową z aprobatą? A przecież powyższe zdanie to gigantyczna bzdura, choć wierzy w nią prawie każdy.
Porażka jest czymś nieuniknionym. Uśmiechnięta linia życia każdej osoby naznaczona jest chwilami, gdy zostajesz boleśnie kopnięty w tyłek. Rzuca cię dziewczyna, szef wywala z roboty, kochanka idzie na randkę z twoim ojcem, na twój dom spada meteoryt… Czujesz się zły, smutny? To normalne. Trudno skakać ze szczęścia na widok wschodzącego słońca, gdy każdą minutę dnia czuć jak dodatkowy kilogram na plecach.
Ale nie na wszystko masz wpływ. Ludzie robią złe rzeczy, odchodzą, umierają – to już ich natura. Ale świat ma też taką cudowną właściwość, że podlega ciągłym zmianom, przeobraża się w każdej sekundzie i tam, gdzie jeszcze wczoraj dominował ból, jutro może pozostać po nim tylko odległe wspomnienie.
http://www.youtube.com/watch?v=4pu-lKgm-dg
Porażka nie jest karą za złe życie. To stan. Naturalny i przejściowy, jak śnieg zimą. Wszystko zależy od tego, jak go wykorzystasz. Czy pozwolisz się zasypać? A może nałożysz narty i ruszysz z miejsca szybciej niż kiedykolwiek wcześniej? Na to nikt inny nie ma wpływu. Taka decyzja kiełkuje wyłącznie wewnątrz ciebie i tylko ty możesz ją podjąć.
Każdy przegrywa, a ci najwięksi chyba najbardziej.
Henry Ford zdążył zbankrutować pięciokrotnie, zanim założył Ford Motor Company, która obecnie – po 111 latach istnienia – zatrudnia ponad 170 tysięcy pracowników.
Albert Einstein uważany był za osobę powolną i antyspołeczną, wyrzucono go ze szkoły i odmówiono przyjęcia na politechnikę w Zurychu. Do dziś pozostaje jednym z najwybitniejszych naukowców w historii.
Bill Gates założył wraz z Paulem Allenem spółkę Traf-O-Data, która miała zbierać dane z radarów drogowych. Nie był to żaden sukces, ale wyniesione przez Billa nauki pomogły mu kilka lat później przy tworzeniu Microsoftu.
Przed wydaniem Harry’ego Pottera, J.K. Rowling była samotną, ubogą rozwódką z dzieckiem. Obecnie jest jedną z najbogatszych, najbardziej uwielbianych kobiet na świecie.
Oprah Winfrey została zwolniona z posady reportera telewizyjnego, jej szefostwo uznało, że nie nadaje się ona do telewizji. Nie zraziło jej to. W 1986 roku stworzyła The Oprah Winfrey Show, który nadawany był przez 25 sezonów i do dziś pozostaje najwyżej ocenianym talk-show w historii amerykańskiej TV.
Charliego Chaplina nie chciało przyjąć żadne hollywoodzkie studio, ponieważ jego występy uważano za bezsensowne.
Pierwsza książka Stephena Kinga – Carrie – została odrzucona przez 30 wydawców. King wyrzucił ją do śmietnika, ale żona namówiła go, by próbował szczęścia dalej.
Michael Jordan został wyrzucony ze szkolnej drużyny koszykarskiej za słabe wyniki.
Alan Rickman zadebiutował jako aktor filmowy w wieku… 46 lat. Wcześniej wielokrotnie odrzucano go na castingach – pierwotnie miał zagrać w Niebezpiecznych związkach, ale ostatecznie zastąpiono go Johnem Malkovichem.
Halle Berry przybyła do Chicago, by zostać aktorką, ale skończyły się jej pieniądze i przez pewien czas musiała mieszkać w schronisku dla bezdomnych.
Steve Jobs został wyrzucony z Apple w połowie lat 80. przez człowieka, którego sam zatrudnił. Bogatszy o doświadczenia w neXt i Pixarze, wrócił po ponad 10 latach i w ciągu kolejnej dekady uczynił Apple’a jedną z najbogatszych i wpływowych firm na świecie.
Morgan Freeman na początku swojej kariery, przez dobrych kilka miesięcy głodował. Nikt nie chciał przyjąć do pracy osoby bez doświadczenia.
Niemal całe życie Colonela Sandersa było pasmem porażek. Pierwszy prawdziwy sukces przyszedł dopiero w wieku 65 lat, kiedy założył swoją pierwszą restaurację KFC. Obecnie jest ich ponad 15 tysięcy.
Jon Hamm, znany z rewelacyjnej kreacji w serialu Mad Men, spędził dużą część młodości, walcząc z chroniczną depresją. Pragnął zostać aktorem, ale przez kilka lat nie mógł znaleźć żadnej pracy w swoim wymarzonym zawodzie. Zamiast tego zajmował się scenografią filmów porno (sic!) i obsługą gości w restauracjach. Pierwszą rolę w telewizji dostał dopiero po czterech latach starań.
U Leo Messiego w wieku 11 lat zdiagnozowano karłowatość przysadkową. Argentyńskich klubów nie stać było na leczenie i dopiero dzięki długotrwałym interwencjom ojca udało mu się zdobyć pieniądze na kurację od dyrektora sportowego Barcelony.
Stephen Spielberg kilkukrotnie starał się o przyjęcie do kalifornijskiej szkoły filmowej, bez skutku. Wybrał więc inną szkołę, a Univeristy of Southern California straciła oscarowego absolwenta.
Robert Lewandowski z małych warszawskich klubów trafił do Legii Warszawa. Tam zagrał parę razy w rezerwie, ale w końcu uznano, że zawodnik nie jest im potrzebny. Nikt z nim nawet nie porozmawiał, zostawiono mu po prostu kopertę z kartą zawodniczą w sekretariacie.
Patrząc na te wszystkie przypadki, trudno nie zauważyć jednej prawidłowości: porażka jest zawsze wpisana w późniejszy sukces.
Uwielbiam patrzeć na osoby, które upadają i potem znajdują siłę, żeby żyć dalej. Jest w nich najwięcej życia i determinacji, zmiany i rozwoju. Na swój sposób są też najbardziej prawdziwi, nawet jeśli tylko gonią za złudzeniami.
Dlatego przegrywaj. Nie bój się tego. Nie jesteś jucznym zwierzęciem, którego sens istnienia sprowadza się jedynie do noszenia ciężaru nałożonego przez innych. Każda strata i porażka to jednocześnie szansa, by zrzucić ten balast, zacząć coś od nowa – i zrobić to lepiej niż poprzednio. W życiu czeka cię wiele trudnych chwil, więc po prostu naucz się brać z nich wszystko, co dobre.
Świat pozwala przekuć każdą przegraną na swoją korzyść.